Archive for Kwiecień, 2009

Żałobny kipisz

Tak wiele się dzieje, a mnie w związku z ostatnią tragedią obowiązuje rytualne milczenie. Jak na razie trwałem nie zabierając głosu, bo sprawy ku temu poważnej nie było, jednak muszę posłużyć się słowem pisanym.

1. Śledztwo w Kurt Town

Farona, szeryfa Kurt Town, dopadła plotka. Wszczął śledztwo, w którym chce udowodnić, że Pędzący Kojot żyje. Twierdzi, że nie można polegać na świadectwie Zalanego Borsuka.
Jednak ma on nieprawdziwe informacje. Ja, od chwili przekazania smutnej wieści nie odzywam się, aż do pogrzebu, a Faronowi skłamala wredna bogini Plotka. Potwierdzam – to jest ciało Pędzącego Kojota. To ja go rozpoznałem. Widział go też Swawolny Byk i również uważa, że to on.

2. Nieporozumienia pogrzebowe

Hanaińczycy chcieli spalić ciało Pędzącego Kojota jak najszybciej, jednak Kayakoini uznali, że usypią stos chrustu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że chcą to zrobić dopiero za siedem dni. Teraz całe Hanai krzywi się na widok wędrujących do ciała Pędzącego Kojota Kayakoinów, a braciom z wioski Swawolnego puszczają już nerwy.
Dla bladych twarzy dopiszę, że zgodnie z Szoszoińską tradycją ten, kto zaoferuje pomoc przy pochówku musi zostać przyjęty i jedynie sam może się wycofać, więc jeśli Kayakoini wyrazili chęć, to Hanaińczycy muszą czekać na stos.
Najstarsza kobieta w wiosce – Krzywonoga Kuropatwa ma nielada problem. Opiekuje się Świętym Ogniem Przodków – tłuszczem zapalonym od zagaszonego na czas żałoby głównego ogniska. Ogień nie może zgasnąć, to od niego zapala się stos pogrzebowy, a tłuszczu na siedem dni nie starczy. Nie da się też wytopić nowego, bo panuje rytualny zakaz palenia wszelkich ogni.

3. Wybory w tle

Mniejszym problemem są wybory, które zbliżają się wielkimi krokami. Nie ma innych kandydatów niż ja, więc zapewne wystarczy milczący wiec, gdzie odbywający żałobę puszczą jeden dymek z fajki na za, lub dwa na przeciw.

4. Prace z Bitami

Powinniśmy pracować z Bitami w związku z jednowioskowością i małym połączeniem gazel z Al Rajnu i Okoczii w jednym miejscu, które bladzi nazywają kioskiem.

5. O Mikroooceanii…

… można już poczytać tu – http://oceanicpress.wordpress.com/

Teraz już będę próbował zachować ciszę. Dość się napisałem, o pogrzebie Pędzącego Kojota będziemy jeszcze informować po krótkiej wymianie dymków ze Swawolnym Bykiem.

(-) Żelazny Żuk

28 kwietnia, 2009 at 12:09 am 1 komentarz

Kayakonae w żałobie po śmierci Pędzacego Kojota

Dziś w poludnie Wódz Kayakonae Swawolny Byk wydał następujące oświadczenie:

Z uwagi na tragiczną śmierć wielkiego Szoszoina – Pędzacego Kojota, Wódz Kayakonae ogłasza co nastepuje:
Kayakoin każdy zobowiązany jest do zachowania ciszy należnej przez wschodów słońca siedem, a przez siedem nocy, co noc, pieszo ma przejść drogę z Kayakonae do Hanai, płacze swoje szczere zanosząc do Lekaku o przywrócenie Pędzącego Kojota do życia.
Kayakoin każdy pomocą ma służy braciom z Hanai i radą w potrzebie.
Kayakoini stos z chrustu ułożą tak wielki, jak wielki brat nasz był duchowo, i spalą go za dni siedem przy słońca zachodzie, tak jak życie naszego brata zaszło nagle…

27 kwietnia, 2009 at 1:41 pm Dodaj komentarz

Śmierć Pędzącego Kojota!

Kachinas jednak nie opuszczają naszej wyspy. Dzisiejszego dnia zmarł wielki Szoszoin, przywódca wojskowy, pierwsza moczymorda Kurt Town, założyciel Hanai, twórca Sowiarni, pierwszy po Swawolnym Byku Wódz Okoczii – Pędzący Kojot.

Pędzący Kojot został zagryziony przez wilki. Prawdopodobnie pomylił trop wilka z tropem o wiele mniej groźnego lisa. Naruszył teren wilczych godów, co skończyło się dla niego tragicznie.
Ciało Pędzącego, który jeszcze dzisiaj widziany był na polanie znalazł Zalany Borsuk. Zalany powracając z Kurt Town do Hanai przypadkowo wszedł w to samo miejsce, lecz szybciej zorientował się, że musi uciekać.

Zalany poinformował hanaińczyków o ludzkim ciele leżącym w środku lasu. Mężczyźni natychmiast chwycili w ręce pochodnie, kilku wzięło chrust na opał.

Na miejscu odgoniono wilki ogniem, a następnie zabezpieczono polanę rozpalając wokół ogniska. Rozpoznałem zmarłego – był to Pędzący Kojot.

Ciało Szoszoina położono na noszach. Uformowała się żałobna kolumna prowadzona przez milczących mężczyzn z pochodniami.

Kondukt skierował się do ukochanego przez zmarłego Hanai. Gdy wszedł do wioski, obecni w niej porzucili swoje zajęcia i w milczeniu witali zmarłego wielkiego brata. Ciało złożono na centralnej polanie osady, w miejscu, gdzie zwykle pali się rytualny płomień wioski. Dzisiaj pozostanie zgaszony, aż do rytualnego spalenia ciała Pędzącego Kojota.

W Hanai zbliża się zmierzch. Ta noc zostanie spędzona bez świateł. Granic osady będą bronić uzbrojeni mężczyźni, a na kolację zostaną podane jedynie potrawy niewymagające gotowania. Wszyscy milczą. W sytuacjach koniecznie wymagających kontaktu używany jest język dymkowy.

(-) Żelazny Żuk

25 kwietnia, 2009 at 7:59 pm 1 komentarz

Wraca życie i zmian czas

Hihi! Kopa dostałem! Od Pędzącego Kojota. Że nie piszę. To piszę!

1. Trza było Mędrca Wiecu zmienić

Faron znowu nie dał rady. Trzeba było go zmienić, bo go Real zagryzł. Jego stolec zajął Orle Pióro i już pracuje. Chyba będzie dobrze.

2. Prace z Bitami

Swawolny Byk już na Święcie Założenia pokazał nową stronę Okoczii. Lecz to nie koniec prac. Lada dzień Wiec przyjmie postanowienie o Kręgu Szamańskim.
Ten Krąg widzę coraz czarniej, bo ci, którzy z Bitami są za pan brat, z Realem w konflikt wleźli. I co będzie?
Poczuwszy się w obowiązku zacząłem przyglądać się naszej polanie, na której Mglisty Puma chyba już wszystkie borsuki powiesił. Rzec trzeba – słusznie, bo i sam Szaman ma problemy z okiełznaniem Bitów z rodziny Pun. Ja na razie tak zerkam i zerkam, ale w końcu coś zrobię. Kto wie? Może na Święto Konstytucji nam się uda?
Gospodarki zapewne na razie nie ruszymy, ale gdy tylko Real wypluje Farona i Swawolnego będziemy mogli zacząć długie rozmowy z Bitami.

3. Osadnictwo
Trzeba powiedzieć sobie prawdę – osadnictwo u nas pada. Już nawet w Kurt Town jest cicho. Tak więc rozpoczęły się prace w Wiecu nad osadnictwa ożywieniem.
Krokiem pierwszym było zakończenie wreszcie sprawy Wyandottabee (w skrócie Way~). Swawolny Byk nasmarował postanowienie, w którym mowa jest, że Totem Pamięci i Tipi Historii w dawnym Way~ staną. Poprawkę jedną tylko zgłosiłem, by nie na mnie (Wodza), jak chciał Swawolny, obowiązek pieczy nad osadą spadł, a na Opiekuna Way. Poparł mnie Samotny Wilk.
Więcej emocji budzi proponowana przeze mnie jednowioskowość. Chodzi o to, by każdy sobie na czole wioskę wpisał. Obecnie to jest tak, że wioski sobie są, ale kto by tam zaglądał? Jak już pisałem – nawet Saloon w Kurt Town ucichł. Na wniosek ten Mglisty rzekł, że on mieszka w tipi 31. W domyśle rzec można – do osady przenosić się nie chce. Z kolei Samotny wilk udowadnia mu, że dzisiaj 31 jest już w Kurt Town.
Swawolny Byk uznał, że przypisywać każdego do osady nie można, bo to wolność narusza. Rację mu przyznałem i stworzenie Gromady Włóczęgów dla niewieśniaków zaproponowałem. Z kolei Samotny Wilk zauważył, że taka Gromada spowoduje, że każdy zostanie włóczęgą, by ominąć obowiązki osadnika.
Szykuje się długa dabeta…

4. Środowisko Sówek

Tu po okresie wodzowania Pędzącego wraca życie. Ba! Samotny Wilk nawet już napisał pierwsza pracę! Pracę o leniwiźmie Szoszoinów. Obecnie pracę ogląda Pędzący Kojot, bo małpy Maila nie chciały mu jej donieść.
Prace widziałem, podobała mi się, choć nie ze wszystkimi opiniami się zgadzam i za pewne powstanie o niej oddzielny tekst w Pędzącej Wieści.

5. Pęcherz skopany

Szczycić się czym nie ma, bo kopanie zakończyliśmy na miejscu 6 w naszej części drużyn. Szczególnie pod koniec nam nie poszło stąd i wynik końcowy nie ciekawy.
Teraz MUP rozwiąże sprawę Sclavinii i Trizondalu, bo kraj jeden i to pod Sarmacje podległy aż trzy reprezentacje zamiast jednej ma. Potem ruszy Puchar Interkontynentalny. Nie będę mówił, jak nam pójdzie, bo nie wiem, czego się młodzi przez ten sezon nauczyli.

To tyle napisałem po kopie. Były jeszcze inne sprawy, ale ominąłem je, bo albo już są za stare, albo pośrednio mówiliśmy o nich przy innych okazjach. Howgh!

Gdyby co, to kopać – ja też Szoszoinem jestem i na porządnie wymierzonego kopa nieraz zasługuję.

(-) Żelazny Żuk

9 kwietnia, 2009 at 12:05 pm Dodaj komentarz

Bladzi poszaleli

A no… Podobno w brzuchu Reala dzisiaj jest takie święto, co wszyscy niestworzone rzeczy wygadują a potem jakieś tajemnicze zaklęcia wykszykują. Primus Apsimus czy jakoś tak.

No i nasi bladzi, co to Real opuścili pod wpływy jego się dostali.

Pierwszy Książę Stary Sarmacki powiedział, że on jednak wraca i dalej będzie siedział na tronie. Właśnie dostałem list z pogróżkami:

Zwracamy się z uprzejmą prośbą zwrotu „Jak zostać tyranem i despotą w weekend” ze względu na duże zainteresowanie jej wypożyczeniem.

Nie oddam!

Samunda zajęła Leblandię i Aztec. Bardzo mi się ten pomysł podoba. Przynajmniej Leblandia przestanie naprawdę istnieć (wreszcie) jako wolny kraj.

Wracajmy jednak do Sarmacji. Książę Stary Daniel Łukasz oddał władzę strajkującemu Perunowi. Ten rozpoczął rządzenie Sarmacją i ogłosił strajk przeciw nieistniejącej władzy.

Trzeba pamiętać też, że ich Starszy Puchacz od kontaktów popisał się dzisiaj pełnym przyłączeniem Morvanu do KS.

I tylko oderwania…. Nie! Nie zabrakło. Sclavinia i Trizondal się oderwały. I dobrze. Się złączyły na Sarmackim łonie – czas działać teraz samodzielnie.

Myślałem, że w Okoczii będzie spokój – a mi pióropusz wodza Tańczacy rąbnął. Dzięki temu mogłem sobie odetchnąć i napisać to co czytacie.

Podobno jak ten szalony dzień się skończy, to wszystko wróci do normy. Tylko czy ja na pewno chcę z powrotem ten pióropusz?

(-) Żelazny Żuk

1 kwietnia, 2009 at 8:49 pm Dodaj komentarz


Kalendarz

Kwiecień 2009
Pon W Śr Czw Pt S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  

Posts by Month

Posts by Category